Monthly Archives: Listopad 2013

Dzień 14-Sarajevo !!

DZISIEJSZY WPIS BEZ PRZYNUDZANIA HISTORYJKAMI O TYM GDZIE SPAŁEM I CO JADŁEM. SAME FAKTY HISTORYCZNE O SARAJEVIE!!

Categories: Bałkany 2013 | Dodaj komentarz

Dzień 13-stopowanie do Sarajeva

Właśnie tak spaliśmy w Mostarze, dlaczego akurat za stacją benzynową dowiecie się na filmiku

Właśnie tak łapiemy stopa na Sarajevo z Mostaru!Pobawiłem się trochę Unlead Video Studio, dodałem animacje i podkład dźwiękowy, myślę że odtąd wszystkie moje filmiki nabiorą nowej, lepszej jakości 😉

Na filmiku powyżej wytłumaczyłem dlaczego akurat Federacyjny kraj Bośni i Hercegoviny+ Republika Serbska jest tak ciekawy. Wgłębianie się w serbsko-chorwacko-bośniacki konflikt z prawosławno-katolicko-muzułmańskimi rozgrywkami w tle to jak wejście na forum gimnazjalistów. Po pierwszych dwóch minutach nie wiesz, o co chodzi, po następnych piętnastu zastanawiasz się, jak to w ogóle jest możliwe, po pół godziny jesteś w stanie tylko tępo powtarzać za Sokratesem – po łacinie Scio me nihil scire (wiem, że nic nie wiem). Tygiel wypełniony wzajemnie nienawidzącymi się grupami, żyjącymi na jednym terenie, w tych samych miastach, ale rozdzielonych wysokimi, grubymi murami tragedii z przeszłości, które wciąż są żywe w pamięci ludzi z tego obszaru.

Jadąc do Sarajeva mijaliśmy po raz kolejny przepiękną rzeke Neretwę z jej szmaragdową wodą..

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.


Gdy wjeżdżaliśmy do Sarajeva, obserwując budynki miałem wrażenie anachronizmu architektonicznego. Budynki postawione byle jak i byle gdzie, niezbyt przyjemne dla oka. Pomyślałem, że pewnie będziemy zawiedzeni stolicą Bośni podobnie jak nieoficjalną stolicą Hercegoviny-Mostarem. Zaopatrzeni w darmową mapę miasta na dworcu w Sarajevie wsiedliśmy w tramwaj znaleźć najtańszy hostel-Ljubicica, gdzie za około 7 euro można dostać łóżko w pokoju…21 osobowym!Tak, tak słownie (dwudziesto jedno osobowym) 😉 Dobrze, że Patryk ogarniał mapę bo ja jakoś byłem zmęczony spaniem za stacją benzynową w Mostarze więc znaleźliśmy hostel. Co nas zdziwiło, żadnej recepcji nie było! Pani sprzątaczka mówiła do nas po niemiecku, więc żartobliwie wtrąciłem do Patryka „Widzisz, tak temu Bośniakowi na stacji w Mostarze ściemnialiśmy, ze jesteśmy z Niemiec i teraz cała Bośnia ma nas za niemieckich turystów;) ” Poszliśmy zająć łóżka do pierwszego lepszego pokoju, ale w międzyczasie się dowiedzieliśmy, że trzeba się udać w ogóle do innego budynku do recepcji…Poszliśmy i się dowiedzieliśmy, że nie możemy tam spać, gdzie zajęliśmy sobie łóżka bo tam już jest rezerwacja..Na szczęście hostel ten ma kilka budynków w Sarajevie położonych w samym centrum miasta, że nie było problemu że znalezieniem innego pokoju…również 21 osobowego 😉
Tak wyglądał nasz pokój w hostelu 😉

Po pozostawieniu pleców w hostelu udaliśmy się na zwiedzanie miasta.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Categories: Bałkany 2013 | Dodaj komentarz

Dzień 12- po Republice Serbskiej czas na Mostar!

Jak wspomniałem we wcześniejszym wpisie przyjechaliśmy do Mostaru z przesympatycznym Serbem-Zoranem. W Guczy naszym przyjacielem serbskim przyjacielem też był Zoran, także twierdzę że wszystkie Zorany to dobre chłopaki 😉 Wysiedliśmy na obwodnicy Mostaru, jakieś 5km od centrum. Mostar to nieoficjalna stolica Hercegoviny. Mijaliśmy w pewnym momencie kemping w Blagaj, gdzie jak się dowiedziałem po powrocie do PL jest opcja z miejscówką do spania za free 😉 Po drodze do centrum oglądaliśmy bazę autobusów komunikacji miejskiej, co nas zaciekawiło to fakt, że prawie wszystkie autobusy są produkcji japońskiej i na 99,99% zostały przekazane przez Japonię jako dar dla państwa Bośni i Hercegowiny. Pojechaliśmy do tego miasta aby zobaczyć słynny Stary Most, który tak na prawdę nie jest stary! Albowiem podczas wojny został zniszczony, a następnie odbudowany, jak większość źródeł twierdzi z dokładnie z tych samych starych elementów (chociaż w to lekko wątpię). Także każdy kto ogląda ten most powinien mieć świadomość, że to nie jest Stary Most z XVI wieku, którego zbudowanie zlecił turecki sułtan Sulejman II, bo ten most został zniszczony przez Chorwatów, ponieważ rzeka Neretwa była linią frontu a dzisiaj rozdziela miasto na część muzułmańską na wschodzie i chrześcijańską na zachodzie. Ostatecznie wg mnie i Patryka jest to Młody Most-otwarty do użytku w 2004 roku. Polecam obejrzeć filmik.

oraz kolejny filmik o skoczku, który właśnie skoczył do Neretwy z wysokości 20 metrów

Mimo tego, że mówiłem że tutaj jest dużo turystów, że to nie dla mnie itd to i tak dałem się ponieść fali zakupów i kupiłem magnes na lodówkę z wizerunkiem „Młodego Mostu”, od którego już po 2 miesiącach odkleił się magnez (A mówiłem że tam do kupienia jest sam szajs dla turystów!Mówiłem!!)

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.


Co prawda most wygląda bajecznie, ale przez natłok turystów trzeba sobie trochę poczekać aby zrobić ujęcie, gdzie jest się samym na tle mostu…Gdybym był turystą i podróżował własnym autem to spędziłbym w tym mieście maksymalnie godzinę, bo poza tym mostem nie ma nic ciekawego (no chyba że ktoś lubi obserwować dziury w domach po wojnie)DSCN0265
My musieliśmy spać w tym mieście i nie wchodził w grę nawet nocleg za 10euro, który proponowali nagabywacze na ulicy. Ostatnią noc spędziliśmy all-inclusive na campingu, a kolejne dwie w Sarajevie zamierzamy spędzić w hostelu, więc teraz czas na survival w miejskiej dżungli. Miałem pomysł aby spać na dworcu (kolejowym lub autobusowym) ale oba były zamykane na noc. Szliśmy więc w stronę wylotu na Sarajevo, aby dojść do miejsca gdzie obwodnica miasta łączy się z wylotem z centrum miasta. Znaleźliśmy stacje benzynową i upatrzyliśmy sobie miejscówkę za stacją. Sęk w tym, że aby tam wejść trzeba było przeskoczyć przez zamkniętą furtkę, która była blisko jakiegoś baru. Mam jedną zasadę w spaniu na dziko- czym mniej rzucasz się w oczy tym bezpieczniej i twardziej śpiszwięc czekaliśmy aż ludzie sobie pójdą z tego baru..W międzyczasie zjedliśmy pasztet Podlaski. Pierwszy raz zjedliśmy konserwę lub pasztet bo bałem się, że przez te upały wszelakie mięso nawet i w puszce się popsuje. Po tym jak w kanapkach, które były w plecaku ser został tak stopiony jakby był w mikrofali, bałem się o jakość konserw ;d. W międzyczasie do sąsiedniego stolika przysiadł się Bośniak i zaczął sie nas wypytywać skąd jesteśmy. Odpowiedziałem „Deutschland!” i tutaj wpadłem w pewną pułapkę, ponieważ ten Bośniak pracował kiedyś w Linzu i to 15 lat także język musiał znać, a ja mimo 9 lat nauki i po 4 letnim braku styczności z tym językiem mówiłem raczej kiepsko 😉 Następnie z uporem maniaka mówiłem jak najgłośniej do Patryka tak „Ja, ja Hans sehr gut wurst!!” jedząc pasztet z Polski 😉 Bośniak na tyle mój bajer łyknął jak młody pelikan, że kiedy chcieliśmy wyrzucić puszkę to on nam ją zabrał i powiedział „Deutsche salami fur meine Hunde”. Ależ musiało być jego zdziwienie gdy zobaczył napis „product of Poland” 😉 Ostatecznie spaliśmy za ta stacją benzynową, noc była ciepła więc nie chciało mi się nawet na te parę godzin snu rozstawiać namiotu, więc spaliśmy tak jak na foto poniżej: a w kolejnym wpisie wrzucę filmik z miejsca gdzie spaliśmy 😉

Categories: Bałkany 2013 | 3 Komentarze

Dzień 12- Kilka słów o Republice Serbskiej w Bośni i Hercegowinie


Łapiemy stopa do Bośni z Herceg-Novi, pełni ekscytacji ustawiliśmy się z na małej zatoczce autobusowej przy jednym z dwóch biur informacji turystycznych w tej miejscowości. Czekamy godzinę, obserwujemy budowę oczyszczalni ścieków budowaną za pieniądze niemieckiego podatnika (budowa finansowana przez odpowiednik polskiego NBP), zobaczyliśmy w niedalekiej odległości od nas jak przez rondo przejeżdża ktoś na rowerze z polską flagą, za chwile nasz rodak podjeżdża bliżej. Wzbudził nasze zainteresowanie, chciałem chwile pogadać ale on stwierdził że nie ma czasu bo „jedzie do Bośni a potem dalej” Wiemy tyle, że był z Konina, bo oprócz polskiej flagi miał proporczyk z herbem Konina. Szukaliśmy o jego wyczynach w necie ale nic nie znaleźliśmy, jak ma ktoś jakieś info kto to mógł być niech mi podeśle..Nie dziwię się, że się spieszył bo czekał go dosyć duży podjazd i jazda po górach aby dotrzeć do Bośni..No cóż.. tego Pana jeszcze spotkaliśmy potem w Bośni 😉 Od tego wydarzenia czekaliśmy jeszcze dwie godziny i zrezygnowani stwierdziliśmy, że jest lipa! Najgorzej przebić się przez góry zwłaszcza gdy są one granicą i charakteryzują się małym zaludnieniem…Wróciliśmy na dworzec autobusowy i frajersko wsiedliśmy w autobus…kosztował on jakieś 7-8 Marek Konwertybilnych. Marka ta była kiedyś związana sztywnym kursem z marka niemiecką, teraz jest zwiazana sztywnym kursem z euro i tak 1Marka to 1,95euro czyli w przybliżeniu 1marka to 4złote. W końcu jakiś prosty przelicznik 😉 Marka zwana jest marką wymienialną, ale w praktyce jest marka niewymienialną poza tym krajem..Także należy wydać wszystkie pieniądze lub wymienić na euro bo nigdzie indziej nikt ich nie przyjmie. Jadąc tym autobusem nie żałowałem żadnej marki wydanej na ten rodzaj transportu, ponieważ jechaliśmy górskimi sempertynami, gdzie złapać stopa byłoby ciężko, gdyby ktoś nas wyrzucił na jakiejś wiosce. Poza tym wioski składały się z dosłownie kilku domków, a głównym elementem krajobrazu były wyschnięte na pieprz szczyty górskie. Przejście graniczne też nie było oblegane (najwidoczniej rzadko kto tędy jeździ, więc autostop nie byłby dobrym pomysłem…) Sama granica też była dla mnie komiczna, wyobraźcie sobie że wjeżdżacie do państwa o nazwie Bośnia i Hercegowina oraz napis Welcome to Bosnia& Hercegovina a tu nagle po przejechaniu 100 metrów od posterunków granicznych powiewają serbskie flagi i kolejna tablica z napisem „Republika Serbska”. Nooo i już wiedziałem, że jestem w domu!Wiedziałem, że będę mógł sprawdzić organoleptycznie coś o czymś czytałem przed wyjazdem!

REPUBPLIKA SERBSKA- CO TO WŁAŚCIWIE JEST?
Republika Serbska to nic innego jak terytorium w Bośni i Hercegowinie, gdzie większość stanowią Serbowie. Republika powstała na mocy układu z Dayton z 1995roku. Republika Serbska ma swojego prezydenta, swój parlament, hymn, sądy. Nieoficjalną stolicą jest Banja Luka. Republika używa flagi Serbii, ale na oficjalnych budynkach i w miejscu dawnych przejść granicznych bez godła Serbii! Nieoficjalnie Serbowie zamieszkujący Republikę używają flagi Serbi z właściwym godłem i podpisem Samo Sloga Srbina Spasava – tylko jedność zbawi Serbów. Ponizej możecie zobaczyć podział administracyjny Federacji na BiH oraz na Republikę Serbską.
republika_srpska_map
Republika Serbska musiała powstać, ponieważ Bośniacy musieli pójść na ustępstwa Serbom. Utworzenie Republiki było gwarantem zakończenia walk w tej wojnie domowej. Zwróćcie uwagę, że nawet południowo-wschodnia część Sarajeva- miasta kojarzącego się z Bośnią jest w terytorium Republiki Serbskiej! Gdy wróciłem do Polski czytałem opowieść polskiej pary podróżującej również na stopa, że okradziono ich na obrzeżach Sarajeva w Republice Serbskiej i gdy nasi rodacy poszli na komende policji Bośniackiej, to policja nie chciała interweniować, bo kradzież zdarzyła się w Republice Serbskiej a nie w Bośni i Hercegowinie!!Polityczny i społeczny misz masz, klasyczny bałkański kocioł! Coś co mnie jara i sprawi, że na pewno jeszcze tam wróce! Wiele wspomniałem o walucie BiH, co ciekawe marki nie są jednakowo w tym federacyjnym państwie!Bośniacy i Chorwaci mają swoich bohaterów na banknotach a Serbowie w Republice Serbskiej swoich!Mimo że nominał pieniędzy jest ten sam. Proszę spojrzeć 😉
marka
Republikę Serbską zamieszkuje wg różnych danych od 90-95% Serbów dlaczego więc Republika Serbska nie przyłączy się do Serbii?O wszystkim decyduje polityka międzynarodowa, Serbia stara się wejść do UE, gdyby wyraziła oficjalnie stanowisko przyłączenia Republiki Serbskiej byłaby znowu nakreślana jako złowroga, nacjonalistyczna nacja dążąca do ekspansji terytorialnej..a zatem w świetle spojrzenia zachodu byłaby skreślona jako potencjalny kandydat. Prezydent Republiki Serbskiej pragnie przede wszystkim utrzymać autonomię oraz w miarę możliwości przybliżać się w stronę Belgradu. Z ust Pana Dodika padły nawet słowa, że skoro Kosovo jest uznane przez państwa zachodnie to Republika Serbska powinna dołączyć się do Serbii lub otworzyć własne niezależne państwo! Wiadomo- społeczność międzynarodowa nie chce zaogniać konfliktu ponownie i skłonić się do przyłączenia do Serbii lub niepodległości. Bośnia to wciąż ognisko zapalne i nie bez powodu stacjonuje tutaj około 1600 żołnierzy misji pokojowej Eufor. Eskalacja konfliktu może otworzyć ogień w innych punktach zapalnych np. w albańskojęzycznych terenach w Serbii, w muzułmańskim Sandżaku podzielonym przez Serbię i Czarnogórę, w dytrykcie Brcko, formalnie zarządzanym przez oba „subpaństwa” Bośni i Hercegowiny.
Mało kto wie ale w latach 1991-1995 w Chorwacji istniała również Republika Serbska!Tylko że nazywała się Republika Serbskiej Krajiny od nazwy geograficznej Kraijna jako regionu geograficznego..
Wysiadając z autobusu w autobuskiej stanicy, która notabene dworcem była tylko z nazwy bo nie miała żadnego zadaszonego przystanku, z czystej ciekawości zobaczyliśmy rozkład jazdy busów do Sarajeva. Oczywiście lokalni pseudotaksówkarze nas otoczyli i zaoferowali jakąś kosmiczną cenę za zawiezienie do Sarajeva. Rozumiem, że nie maja pracy, a rodzinę trzeba jakoś wyżywić, ale być tak nachalnym i perfidnym to coś niedopuszczalnego! Nawet jeden z „taksówkarzy” gdy robiłem filmik się wkręcił w kadr zobaczcie poniżej 😉

Przy okazji pomogliśmy pewnemu Włochowi, który nie znał cyrylicy i nie potrafił się doczytać kiedy ma autobus do Sarajeva. Przypomnieliśmy sobie że zostało nam w kieszeni trochę Dinarów, których już nie wykorzystamy, a szkoda żeby nam kasa przepadła, a skoro jesteśmy w Republice Serbskiej, to gdzie jak nie tutaj przyjmą nam serbskie dinary?!Oczywiście w kraju takim jak Bośnia, a właściwie administracyjnie Republika Serbska nie wszystko jest takie oczywiste 😉 Wpadamy do banku i chcemy wymienić Dinary na Marki, Pani w okienku mówi że nie wie czy może nam wymienić dinary i musi zadzwonić do szefa. Szef się zgodził, Pani pokazała kurs który wyglądał jakoś tak 0,01234 Nieźle nie 😉 Dodatkowo jeden z nas musiał Pani w okienku pokazać paszport, aby Pani spisała nasze dane i na koniec pokwitować wszystko musieliśmy swoim podpisem. Do dzisiaj się zastanawiam czy Patryk nie wziął jakiejś pożyczki w banku w Republice Serbskiej 😉 W banku spotkaliśmy młodego chłopaka, który mówił po angielsku i odradzał nam drogę przez Gaćko, mówił że jest inna, szybsza droga do Mostaru i do Sarajeva, był tylko jeden problem bo ta droga wg mojej mapy przebiegała przez klasyczny „środek niczego”. Ruszyliśmy więc na wylot z miasta nagabywani po raz kolejny przez taksówkarzy.
Po 30 minutach siedzieliśmy w busie z nowym przyjacielem Zoranem, który nas podwoził do Mostaru. POLECAM OBEJRZEĆ FILM GDY JECHALIŚMY DROGĄ POŚRODKU NICZEGO, CZUŁEM SIĘ JAKBYM BYŁ W AFGANISTANIE 😉

hmmmm zalecenia Ministerstwa Spraw Zagranicznych co do Bosni- 1.nie rozbijać namiotu w lesie bo są miny (o tym będzie później) 2. Nie poruszać tematów historycznych, religijnych i politycznych. Kto mnie zna ten wie, że pewnych faktów i rzeczy przemilczeć nie można. A więc zdecydowanie powiedziałem „KOSOVO I METOHIJA JE SERBIJA!!” Nasz kierowca ucieszył się niezmiernie, okazało się że jest Serbem, ale po Kosovie jakoś nie płakał (co mnie zdziwiło), ale jako prawosławny czuł wielki smutek co do utraty Metohiji. Wiedziałem, że w Metohiji jest świątynia prawosławna tak samo ważna dla Serbów jak dla nas Częstochowska Jasna Góra tylko, ze akurat nazwa wypadła mi z głowy. Powiedziałem mojemu Serbskiemu przyjacielowi, że wiem że tam jest Veliki Monastyr Zrozumiał o co mi chodzi 😉 Kolejny paradoks Bośni- Zoran ma paszport Bośni i Hercegowiny ale nie kibicuje reprezentacji Bośni tylko reprezentacji Serbii chociaż sam mieszka w Sarajevie (pewnie w części Republiki Serbskiej). Zoran jeździł po bazarach i kupował warzywa i owoce a następnie zawoził wszystko do Sarajeva, uczestniczyliśmy z nim w transakcjach kupna owoców na targu jest z tego filmik 😉

Koniec końców wysiedliśmy w Mostarze czyli w Hercegowinie i zrobiliśmy sobie z Zoranem pamiątkowe zdjęcie.

O Mostarze będzie kolejny wpis 😉

Categories: Bałkany 2013 | Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.