Teleturniej podróż życia na TVP1

Wpis o przeżyciach, przygodach z tym teleturniejem…Skąd się dowiedziałem o tym teleturnieju? Czysty przypadek, a może przeznaczenie? Nie wiem. Wiem jedno, włączyłem FB i ukazał się post na grupie „autostopowicze czyli MY” o rekrutacji do nowego teleturnieju w którym do wygrania była jak nazwa programu brzmi „podróż życia”. Co ciekawe gdy dowiedziałem się o rekrutacji był to ostatni możliwy dzień do zarejestrowania się 😉 Wypełniłem dokumenty aplikacyjne, a jako podróż życia (w tym teleturnieju samemu się wybierało nagrodę główną teleturnieju) wybrałem do Nową Zelandię, dlaczego? Dlatego, że jeżeli mam o coś walczyć, to nie o miejsce gdzie mogę polecieć samolotem za 1600 zł w dwie strony w promocji którejś z linii i żyć tam za grosze (tak się da np. w Indiach i w wielu innych krajach). Wybrałem kraj gdzie bilet w promocji kosztuje 3000zł, a koszty utrzymania są duże i liczone w dolarach nowozelandzkich. Pozostało mi więc jedynie napisać w zgłoszeniu producentowi programu, że nie kieruje się jedynie wizją odbycia dalekiej i drogiej wycieczki na koszt producenta programu, ale też jest w tym jakaś „misja” i czekać na odpowiedź z zaproszeniem na casting.

Siedząc w pracy i pijąc poranną kawę przy biurku nagle dzwoni telefon z ATM Studio, że zapraszają w sobotę na casting. Nie miałem innej możliwości jak tylko potwierdzić swoje przybycie. Na casting zaproszonych było myślę, że spokojnie ponad 600 osób, ale tylko 44 szczęśliwców mogło zostać zakwalifikowanych do edycji telewizyjnej. Wiedziałem, że nie trzeba będzie tylko odpowiedzieć nazadawane pytania z zakresu „wiedzy o świecie, geografii, podróżach”, ale również pokazać swoją osobowość, odróżnić się od zwykłego ludzkiego potoku, który przybył na casting. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na korytarzu spotkałem mojego dobrego znajomego Łukasza z Wrocławia 😉 Na korytarzu usłyszałem od kilku osób jakie były zadawane pytania, a dzięki temu że casting się opóźniał, miałem przyjemność słuchać tych pytań przez dobrych kilka godzin. Wniosek był jeden- pytania się powtarzają!
Na castingu od jury w skłądzie około 4 osób + operator kamery otrzymałem między innymi takie pytania:
-Gdzie leży miasto Burgas?
Banalnie proste pytanie na rozgrzewkę-oczywiście, że w Bułgarii
-Co to są pappardelle?
Oczywiście, że makaron
-Co to jest Okonomiyaki?
Japoński placek
-Kim był Jerzy Kukuczka?
Proste, że himalaistą

Na 4 pytania odpowiedziałem śpiewająco, więc jury zdecydowało „To może coś trudniejszego dla Pana”, co przyjąłem z uśmiechem. Pytanie brzmiało Jaki jest największy monolit skalny na świecie?
Były 3 możliwe odpowiedzi A- coś tam B- coś tam C- Ayers Rock
Uśmiech zniknął, mina zrzędła. Na korytarzu usłyszałem od chłopaka, że odpowiedział że Ayers Rock, czyli „Uluru Katatjuta” w języku Aborygenów. Jest to święta góra Aborygenów, o charakterystycznej czerwono-pomarańczowo barwie- jeden z symboli Australii. Gdyby nie narzekania chłopaka, który odpowiedział C i jego odpowiedź okazała się błędna, sam bym również odpowiedział „C”. Ale dzięki temu wiedziałem, że poprawna odpowiedź to albo „a” albo „b”. Strzeliłem „A” i okazała się być poprawną odpowiedzią 😉

Później musiałem tylko opowiedzieć coś o sobie oraz dlaczego akurat Nowa Zelandia. Na odchodne pewny siebie powiedziałem do kierowniczki produkcji „Czekam na telefon od Pani, pewnie widzimy się w edycji telewizyjnej„. Ona swkitowała to tylko serdecznym uśmiechem i tekstem „Nie taki z Pana Tchórz jak mówi nazwisko” 😉

Za jakiś tydzień później dostałem telefon, którego się spodziewałem „Zapraszamy Pana na nagranie do edycji telewizyjnej„. Ze względu na obowiązki zawodowe nie miałem czasu się odpowiednio przygotować, aczkolwiek byłem pewny siebie w zakresie wiedzy stricte geograficznej, w końcu skończyłem geografię, a wcześniej startowałem w olimpiadach geograficznych na różnym szczeblu, odebrałem znakomite lekcje geografii od Pani Dyrektor I LO w Parczewie i interesuje się światem, podróżuje..Jedynie bałem się pytań kulinarnych i kilka godzin spędziłem czytając i oglądając zdjęcia potraw najczęściej azjatyckich…

11138604_380754765455947_2582077968856300245_nProwadzącą program jest sympatyczna Katarzyna Kwiatkowska

Na samo nagranie przybyłem kilka godzin wcześniej, ponieważ umowa którą podpisałem z ATM Studio przewidywała kilkudziesięciotysięczne kary finansowe za niewstawienie się na nagranie w danym miejscu i czasie. Ba! Kara 10 000 zł wynosiła nawet gdybym przyszedł na nagranie pod wpływem alkoholu! Podczas jazdy autobusem na Wał Miedzyszyński do ogromnego gmachu studia, w autobusie poznałem Tomka, z którym jak się okazało po kilku minutach znajomości miałem rywalizować w edycji telewizyjnej, jednak rywalizowaliśmy zdrowo, wspieraliśmy się i mieliśmy nadzieję, że we dwóch awansujemy do finału odcinka 😉
O ile przed wejściem na casting miałem lekki stres objawiający się oddawaniem zbyt często moczu, to w przypadku edycji telewizyjnej wiedziałem, że o stresie nie może być mowy, bo tylko opanowanie i spokój mogą zagwarantować mi sukces! Jadąc na nagranie marzyłem, abym był w ostatnim odcinki, co pozwoliłoby mi na kontrolowanie ilości wymaganych punktów do wejścia do Wielkiego Finału! Cóż, kolejny raz szczęście mi sprzyjało. Przed nagraniem zrobiłem mały rekonesans i już wiedziałem ile muszę zdobyć punktów wygrywając odcinek, aby dostać się do Wielkiego Finału i grać o podróż do Nowej Zelandii!
Jeszcze tylko profesjonalny makijaż, zamontowanie mikrofonu i mogłem walczyć!
11021221_873205502720829_4132567646951843554_n

O samej edycji telewizyjnej zbyt wiele nie powiem, nie będę zdradzać szczegółów, zapraszam oglądać TVP 1 o 13 15 dnia 20 czerwca 2015 roku! Grałem agresywnie, ryzykowałem, za wygranie tego odcinka była wycieczka do Maroka, w którym już byłem więc bardziej zależało mi na możliwości zdobycia jak największej ilości punktów wygrywając ten odcinek, niż wygrywając go z ilością która nie dawałaby mi możliwości powalczenia o Nową Zelandię. Przeciwnika w finale odcinka miałem baaardzo mocnego i serdecznie mu gratulowałem wygranej, bo pokazał olbrzymią wiedzę, a i szczęście tez mu sprzyjało w niektórych pytaniach.
11054363_873205722720807_1445076672713993260_n

Podsumowując- teleturniej to ciekawa odskocznia od rzeczywistości i wspaniała zabawa! Przeszedłem casting gdzie było (wg moich szacunków) ponad 40 osób na 1 miejsce co już jest w pewnym sensie małym sukcesem, a ponadto doszedłem do finału odcinka, czyli do zakładanego przeze mnie „planu minimum”. Jedyne co mnie martwi to brak reklamy tego teleturnieju w tv oraz dzień i czas emisji (sobota, godzina 13 15). Ale jak widać w dzisiejszych czasach wiedza o świecie jest mniej interesująca niż skoki do wody celebrytów, gwiazd tańczących na lodzie czy innych programówwokalno- artystycznych nad czym ubolewam…

Categories: około podróżniczo | Tagi: , , , , , | Dodaj komentarz

Zobacz wpisy

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.