Monthly Archives: Listopad 2014

Kapadocja- spełnienie kolejnego marzenia

Po wspaniałej i nieoczekiwanej pobudce przez balony latające tuż nad naszymi głowami poszedłem do najbliższego sklepu po chleb i wodę. Nie chciało mi się iść do marketu, więc poszedłem do zwykłego sklepu. Hmm za butelkę wody gazowanej! (nigdzie nie mogłem w Turcji znaleźć wody gazowanej! Wszędzie niegazowana, dlaczego?) i za świeży chleb zapłaciłem jakieś 7 złotych. Miejscowość turystyczna, nie chciało mi się iść do marketu to niech sobie zarobią 😉

DSCN0722 Śniadanie Mistrzów w Kapadocji. Chleb turecki był przepyszny, a i gulasz angielski równie wspaniały 😉

Po śniadaniu wyruszyliśmy przed siebie! Kupiliśmy po butelce wody, tak aby nie umrzeć z pragnienia. Mieliśmy co prawda bardzo słabe mapy ale postanowiliśmy zwiedzić „Red Valley” i „Rose Valley”.

DSCN0750 Taki widok mieliśmy gdy weszliśmy na pierwsze wzniesienie…

I gdy zeszliśmy z tej „górki” stwierdziliśmy, że lepiej dla bezpieczeństwa zapisać na gpsie naszą pozycje wyjściową, bo labiryntów skalnych troszkę jest i żeby się przypadkiem nie zgubić…

Najbliżej naszego położenia była Red Valley, idziemy więc! A żar anatolijskiego Słońca pali mi kark i tylko mijane po drodze pola uprawne winogron (białe, słodkie, przepyszne!)i truskawek dodają nam ochłody, gdy kosztujemy specjałów Matki Natury 😉

DSCN0734Przepyszne winogrona! Tutaj polaki-cebulaki z głodu nie zginą 😉

Zastanawiamy się jak te rośliny mogą rosnąć w tak niesprzyjającym klimacie i po odwiedzeniu kilku poletek widzimy rozciągnięty wąż ogrodowy, który biegnie od roślin do skał. Wodzimy wzrokiem za wężem i idziemy w kierunku skał. Teraz wszystko staje się jasne! Niektóre jaskinie wypełnione są wodą, więc pompa, wąż ogrodowy i mamy podlewanie roślin!

Dolina Red Valley szybko się kończy i wg mapy jest pionowa ściana skalna przez którą nie prowadzą żadne ścieżki, ja jednak wiedziony ciekawością wchodzę na półkę skalną wyżej, aby zobaczyć czy rzeczywiście jest to prawda.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Schodzę i już wiem, że dalsza droga jest zbyt ryzykowna…

Red Valley jak szybko się zaczęła, tak szybko się skończyła, więc wracamy do punktu wyjścia i zmierzamy do Rose Valley!

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

idąc po drodze obserwujemy „księżycowy krajobraz” jak określają Kapadocję przewodniki

W pewnym momencie, całkowicie przypadkiem zauważamy super jaskinie! Gdybyśmy dnia wcześniejszego znaleźli taką jaskinie to chyba byśmy w niej zamieszkali jakieś 2 noce!

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Następnie dotarliśmy do wspaniałego punktu widokowego na Rose Valley!O to ta dolina..

DSCN0763Schodzimy na dół i tam spotykamy pierwszych turystów, głównie z Francji. Idziemy przez całą dolinę i znowu na jej końcu natrafiamy na pionową ścianę skalną, która uniemożliwia przedostanie się na inny szlak i zmusza do powrotu jeszcze raz tą samą drogą. Na szczęście jest poletko winogron z największymi gronami jakie kiedykolwiek jadłem 😉 Więc wrzucamy w siebie pewnie powyżej kilograma winogron, które są bardzo energetycznym posiłkiem!

Idziemy przed siebie, w poszukiwaniu przygody do innego miasteczka, docieramy do osady Cavusin.

SDC11854Widok dawnego miasteczka wykutego w skałach zapiera nam dech w piersiach!

Jednak jestem potwornie zły, że w każdym ujęciu zdjęcia mam komercyjne napisany „supermarket”, „Cafe Restaurant” i inne.

Za cel postawiłem sobie wejść na samą górę i opłaciło się! Znalazłem tam wnętrze wykute w skale gdzie znajdował się kościół. To było moje małe marzenia, będąc w Kapadocji samemu znaleźć kościół! Tutaj żyli kiedyś jedni z pierwszych chrześcijan, a Biblia donosi iż w tym regionie często przebywał Święty Paweł! Chrześcijanie tutaj stawiali twardy opór i bronili swojej wiary przed innowiercami, a stawiać opór pomagała Natura, ponieważ labirynty skalne i budowanie podziemnych osiedli, które miały nawet 6 kondygnacji pod powierzchnią Ziemi skutecznie chroniły!

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Przeraża profanacja tego miejsca, na niektórych ścianach turyści-debile wyryli napisy „ukraina” „france” i inne…

SDC11889Widok z jednego z wielu wyjść z kościoła robi wrażenie i przypomina, że tu na prawdę kiedyś mieszkali ludzie.

SDC11874Nie byłbym sobą, gdybym pomimo ostrzeżeń, że jest to „niebezpieczna okolica” nie wszedł na sam szczyt i nie zrobił zdjęcia.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

A oto widok z samej góry „skalnego miasteczka”

Z miasteczka Cavusin szliśmy miejscową drogą około 3km i już byłem taki zmęczony, że gdyby jechało jakieś auto w stronę Gorome to łapałbym je na stopa. Nic jednak nie jechało, organizm marsz jednak wytrzymywał, bo obiecałem sobie nagrodę po powrocie do campingu, czyli ciepły prysznic i pływanie na basenie aż do wieczora!

SDC11901Nagroda na koniec wyczerpującego dnia 😉

W kolejnym wpisie będzie film! Słabej jakości, ale będziecie wspólnie ze mną przeżywać chodzenie po skałach, jaskiniach i wykutych kościołach w skale!

Categories: Autostop Turcja 2014 | Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , | 1 komentarz

Kapadocja! O tym dlaczego nie spaliśmy w jaskini…

Jesteśmy w Göreme! A dokładnie w Parku Narodowym Göreme w Kapadocji! Moje drugie podróżnicze marzenie na rok 2014 zostało zrealizowane!

Mój plan był taki, że skoro jesteśmy takimi kozakami, że przejechaliśmy 2,5 tyś km w jedną stronę, aby zobaczyć unikalne formacje skalne to i będziemy takimi kozakami, że będziemy spać w jaskiniach wykutych w tufie wulkanicznym! TAK LUDZIE KILKADZIESIĄT TYSIĘCY LAT TEMU LUB TAK JAK BOGACI TURYŚCI W HOTELACH WYKUTYCH W SKALE! (Na co nas nie stać…)

DSCN0760Właśnie takiej jaskini szukaliśmy, ale znaleźliśmy ją dopiero następnego dnia!

Bierzemy mapkę okolicy z informacji turystycznej, spotykamy Niemca i Belgijkę (lub Belga i Niemiecką dziewczynę, nieistotne) mówią, że spanie w jaskiniach jest jak najbardziej realne, uważać tylko musimy na bezpańskie psy. Spoko. Stwierdziliśmy, że nazwa Love Valley może być OK. Idziemy, szukamy jakichś jaskiń. Co chwilę musimy wchodzić na skałki albo schodzić ze skałek i to wszystko z 12 kilogramowym plecakiem. Rzeczywiście, bezpańskie psy chodzą za nami cały czas i nie da się od nich uwolnić. Czyżby poczuły wieprzowinkę w konserwie z Polski? 😉 Szybki rekonesans Love Valley i stwierdziliśmy, że nie ma tutaj jaskini takiej jakbyśmy chcieli…Wracamy do miasteczka i widzimy reklamę campingu o nazwie „Panoramic Camping”. Wchodzimy, właściciel nie dość, że ma nas za homoseksualistów to jeszcze wyskakuje z kosmiczną ceną za nocleg w jego „campingu”. Camping był taki obskurny, że już wolałbym iść spać do pierwszej lepszej jaskini gdziekolwiek 😉 Ciężko było się od właściciela odczepić, cały czas schodził z ceny, ale nie byliśmy spaniem w takim syfie zainteresowani.

Wracamy do miasteczka, mam wypisaną listę najtańszych campingów w mieście. Myślę „hmm może by tak jedną noc na campingu, a potem znaleźć sobie jakąś przytulną jaskinię?” 😉 Stwierdziłem, że z plecakiem nie ma co chodzić, więc idę do travell agency zostawić plecak i pochodzić bez obciążenia po campingach. Pracownicy biura interesują się naszym losem i mówią, że ich znajomy ma camping z największym basenem w mieście. Po raz kolejny przypomina mi się Maroko, gdzie każdy znał kogoś kto ma hostel, restauracje, sklepik i ze zaraz Mohammed przyjdzie i nas gdzieś zaprowadzi.. Nie inaczej było w tym przypadku, bo pracownik biura już dzwonił po kolegę, który miał nas zabrać do ich campingu….Ahh ta komercjalizacja! Ja lubię sobie sam pochodzić i poszukać campingu! Przyjeżdża po nas około 30 letni chłopak, który mówi, że ma na imię Jihad, prawda że wymowne imię? Oglądamy camping, który leży jakieś 2-3km od Göreme, ale to należy uznać za duży plus, bo nie ma tłoku ani tłumów turystów, poza tym jest blisko do szlaków wędrówkowych po Parku Narodowym. Camping nazywa się „Göreme Camping” i każdemu z czystym sumieniem mogę go polecić! 5euro za noc od osoby, w tym basen ze zjeżdżalniami za darmo, toalety, prysznice, stołówka z wifi.

Jak się nie zakochać w takim campingu z takim basenem?!

Ten camping i atmosfera w nim panująca tak mnie oczarowała, że zapomniałem już o spaniu w jaskini. Za 5 euro mieliśmy prawie „all inclusive”.

Kolejnego dnia rano obudził nas charakterystyczny dźwięk pompowanych gorącym powietrzem balonów. Mimo, że wstałem o 5 rano (a pospać długo lubię) to był jeden z najwspanialszych poranków! Zresztą obejrzyjcie filmik poniżej.

Oraz kilka zdjęć z tego niesamowitego poranka..

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Categories: Autostop Turcja 2014 | Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , | Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.